• Home
  • Opieka pielęgniarska nad osobą przewlekle chorą – instruktaż w kilku zdaniach

Opieka pielęgniarska nad osobą przewlekle chorą – instruktaż w kilku zdaniach

21 marca, 2018

Mówiąc o osobie przewlekle chorej, mam na uwadze osobę, której choroba oraz ewentualne leczenie trwają od długiego już czasu, a przebieg choroby jest często powikłany schorzeniami w obrębie innych układów lub narządów. Konsekwencje przewlekłych schorzeń są powodem wizyt pielęgniarskich oraz możliwych działań terapeutycznych w domu pacjenta.

Wprowadzenie opieki pielęgniarskiej do domu pacjenta ma na celu rozpoznanie jego potrzeb zdrowotnych, możliwości opiekuńczych rodziny i ewentualne wyrównywanie deficytów w tych obszarach. Dość często mam do czynienia z osobą samotną – przewlekle chorą. Wchodząc do domu pacjenta, świadomego swojej sytuacji zdrowotnej, staram się jak najwięcej dowiedzieć w trakcie rozmowy – wywiadu – na temat aktualnych dolegliwości, problemów zdrowotnych, bytowych, wiedzy pacjenta lub jego rodziny na temat choroby, zaangażowania w procesy terapeutyczne. Ważne aspekty, które należy uwzględnić w planowaniu jakichkolwiek działań wobec pacjenta, to jego możliwości intelektualne oraz ekonomiczne, które mają znaczenie w doborze działań terapeutycznych. Wsparcia w procesie przewlekłej choroby, potrzebują przede wszystkim osoby samotne, ale również osoby funkcjonujące w rodzinie, z powodu licznych ograniczeń wynikających z istoty choroby . Działania pielęgniarskie powinny uwzględniać elementy edukacji pacjenta, jak również jego opiekunów w zakresie zrozumienia objawów choroby, zapobiegania powikłaniom, funkcjonowania w chorobie, utrzymania stanu zdrowia na możliwie najwyższym poziomie, przygotowanie do samoopieki i samodzielnej pielęgnacji.

Z moich wieloletnich obserwacji wynika, iż podstawowym problemem osób przewlekle chorych nie są objawy choroby, z którymi nauczyli sobie radzić, ale poczucie obniżonej wartości, wypadnięcie ze swojej życiowej i społecznej roli. Osoby te przyznają, że czują się niepotrzebne, mniej ważne, nie dbają o swoje potrzeby, zamykają się w sobie, czasem żyją w warunkach uwłaczających godności. Działania pielęgniarskie zmierzają do usystematyzowania hierarchii potrzeb, zapewnienia godnych warunków życia nawet z chorobą. W związku z długoletnią praktyką dokonałam pewnych spostrzeżeń, a mianowicie najczęstsze problemy w domach chorych to:

1. Nieprzyjemny zapach w otoczeniu pacjenta

Wynika z niewłaściwych nawyków dotyczących higieny otoczenia, jak również zaniedbań, (często jestem świadkiem, gdy rodzina, znajomi, a nawet opiekunki palą papierosy w otoczeniu chorego, a czasem wspólnie z chorym). Należy w umiejętny sposób uświadomić potrzebę wietrzenia pomieszczeń, wdrożenia nawyków higienicznych. Nie ukrywam, że jest to jeden z trudniejszych problemów do rozwiązania, gdyż nakazy rzadko skutkują współpracą. Efektywniejsze mogą być rozmowy i argumenty przedstawiające szkody takiego postępowania – (czasem działa).

Zaniedbania higieniczne, złe nawyki, wymuszają wszczęcie rozmów, działań edukacyjnych, instruktażu dla pacjenta, rodziny, opiekunów. Należy uświadomić choremu i jego bliskim, iż higiena jest podstawą dobrych zachowań zdrowotnych, ma wpływ na nasze samopoczucie, (nie dziwmy się, że w takiej sytuacji nasze dzieci, wnuki niechętnie się do nas przytulają, znajomi niechętnie nas odwiedzają). Dlatego możliwość skorzystania z prysznica, pomoc w przeprowadzeniu toalety osoby chorej przyniesie wyłącznie korzyści dla jego wyglądu i kondycji.

Często wystarczy podstawowa wiedza, aby okazało się, iż umycie głowy choremu w łóżku, jak również kąpiel w łóżku jest możliwa, tylko wymaga zastosowania innych technik i udogodnień.

Dbajmy o otoczenie chorego, czyste ubranie, pościel, nie suszmy zanieczyszczonych moczem części garderoby, czy pielucho-majtek (spotykam takie praktyki w domach chorych), należy uprać brudne rzeczy, a pieluchy wyrzucić. Pod prześcieradłem lub na fotelu można ułożyć ogumowany podkład wielokrotnego użytku, który chroni meble przed zabrudzeniem, zamoczeniem. Brak kontroli nad czynnościami fizjologicznymi jest często wynikiem prowadzonych terapii, pomocne będzie zastosowanie specjalnych wkładów anatomicznych, czy pielucho-majtek.

2. Osłabienie funkcji ruchowych

Wiele osób przewlekle chorych może poruszać się wyłącznie przy pomocy udogodnień (balkonik, wózek inwalidzki, laski łokciowe), zadbajmy więc o komfortową przestrzeń dla pacjenta, usuńmy zbędne przedmioty, niepotrzebne meble w celu wygospodarowania miejsca. W otoczeniu pacjenta oraz zasięgu rąk powinny pozostać niezbędne do jego funkcjonowania przedmioty. Usuńmy zbędne chodniczki, dywaniki, które są często przeszkodą w bezpiecznym poruszaniu się (bywa tak, że chory potyka się o róg dywanu, ślizga się na chodniczku, niejednokrotnie doznaje urazu wskutek upadku). Równie ważne jest właściwe obuwie (ogumowana podeszwa, stabilizacja pięty, możliwość wsunięcia stopy bez sznurowania, łatwe do wyprania).

Często otyłość jest przyczyną osłabienia wydolności ruchowej. To kolejny trudny aspekt we współpracy
i podejmowaniu działań pielęgniarskich. W rodzinach funkcjonuje przekonanie, iż choroba jest przeciwwskazaniem do podejmowania jakiejkolwiek aktywności ruchowej. Bzdura! Należy uświadomić chorego oraz jego opiekunów, że rodzaj i zakres wysiłku fizycznego, tzw. aktywizacji ruchowej, należy dobrać do możliwości pacjenta, co zdecydowanie wzmocni jego mięśnie, odporność, poprawi samopoczucie, będzie też rodzajem terapii zajęciowej, ograniczy wzrost masy ciała (ćwiczenia w łóżku, samodzielna zmiana pozycji ułożenia ciała, spacer po pokoju, korytarzu, na powietrzu, stacjonarny rower). Podczas wizyt obserwuję, iż osoby chore często rekompensują sobie straty wynikające z procesu chorobowego, zajadaniem słodyczy. Czasami wystarczy uświadomienie takiej osobie błędów żywieniowych, ograniczenie kaloryczności posiłków, modyfikacja wielkości potraw, urozmaicenie diety, zastąpienie słodkich napojów wodą, ziołowymi herbatkami (najczęściej u osób otyłych spotykam na stole pączki, drożdżówki, cukierki, a przecież sami nie wychodzą do sklepu…). Podam przykład pacjentki, u której obserwowano wysokie wartości porannych glikemii (250-280). Pacjentka twierdziła, że pomiar jest wykonywany na czczo, analiza postępowania krok po kroku pozwoliła na odkrycie błędnego rozumowania pacjentki. Z przygotowaniem własnego śniadania czekała aż wnuki (troje), opuszczą kuchnię, gdzie zjadały śniadanie przed pójściem do szkoły. Następnie po wejściu do kuchni, sprzątała po wnukach naczynia, dojadała pozostawione porcje, szykowała dla siebie posiłek i siadała do pomiaru glikemii na czczo , ale przecież już nie była na czczo!

3. Zaparcia

4. Pielęgnacja skóry

Nagminnie u pacjentów, szczególnie w starszym wieku, spotykam problem niewłaściwej pielęgnacji skóry, a raczej braku pielęgnacji. Często na pościeli, ubraniu, podłodze zalegają suche, zrogowaciałe warstwy naskórka, zaś skóra – szczególnie kończyn dolnych jest nadmiernie wysuszona, podrapana. Paznokcie bywają zbyt długie i brudne, kończyny obrzęknięte. Do pielęgnacji nie są niezbędne wyszukane kosmetyki – wystarczy zwykły balsam do ciała, ale należy go stosować systematycznie, co poprawi samopoczucie, wygląd i komfort. Ponieważ jestem bardzo wyczulona na brudne paznokcie to proszę o ich wyczyszczenie, obcięcie lub sama wykonuję te czynności, jeśli nie mam kogo poprosić.

5. Samotność

To kolejny realny problem osób przewlekle chorych, starych. Wciąż powtarzam, że młodzi cierpią na brak czasu, zaś starzy na jego nadmiar. Główną przyczyną samotności bywają ograniczenia (niedosłuch, niedowidzenie, ograniczenia funkcji ruchowych, brak rodziny, przyjaciół, trudny charakter, uprzedzenia). Jeśli osoba chora funkcjonuje w rodzinie, starajmy się włączać ją do zadań domowych, a nie wyręczać przy czynnościach, które może wykonać samodzielnie, tylko wolniej. Pozwalajmy na pomoc przy szyciu, składaniu prania, prasowaniu, czytaniu dzieciom, planowaniu zakupów, obieraniu warzyw). Dodatkową formą aktywności może być słuchanie radia, oglądanie TV, słuchanie audiobooka, może jakaś grupa wsparcia, czy klub seniora. Zadbajmy o ich wygląd, a nie będziemy się wstydzić zapraszać znajomych, czy wychodzić na spacer. Nie izolujmy osób chorych, nie karzmy ich bezczynnością za złe zachowanie (czasem będące skutkiem choroby). Pozwólmy im na własne zdanie i własne wybory. Podam przykład staruszki, mieszkającej w domu syna i synowej. Mieszkanie czyściutkie, zadbane, pacjentka cichutka, ubrana czysto, schludnie, drzemiąca na krześle, przy stole nakrytym kolorowym obrusem. Nogi ubrane w kolorowe bambosze, pod nimi kolorowy chodniczek – pomyślałam jak dobrze ma ta Pani. Pacjentka zapadając w głębszy sen oparła się o stół przesuwając obrus i chodniczek pod stopami. Na co zareagowała dość impulsywnie Pani synowa szturchając pacjentkę, upominając ją, że nie będzie wciąż poprawiać po niej i nakazując, aby siedziała spokojnie. Nie o taką opiekę nad przewlekle chorym zabiegamy. Nie dziwmy się, że osoba przewlekle chora jest często smutna. Nie umieszczajmy ich w szablonach, zapytajmy czasem, czy może chciałyby nam coś powiedzieć, czasem możemy spełnić ich prośby. Choć bywa i tak, że na samotność pracujemy sami: uszczypliwość, brak tolerancji, nadmierne skupianie na własnych dolegliwościach, niechęć do podejmowania jakiegokolwiek wysiłku, ciągłe pretensje, wieczne niezadowolenie…

Autor: Beata Dębek

Wolontariusz

Specjalista pielęgniarstwa rodzinnego, edukator diabetologiczny. W zawodzie od 28 lat. Uwielbia dzieci i Andre Rieu.

Fundacja